Co za horror w meczu Huberta Hurkacza! Polak odpadł po nierównym spotkaniu z French Open
Hubert Hurkacz rozpoczął rywalizację we French Open 2022 od trzech wygranych meczów. Polak eliminował kolejno Giulio Zepperiego, Marco Cecchinato oraz David Goffina. W żadnym z tych pojedynków nie stracił nawet jednego seta. W walce o ćwierćfinał turnieju rozgrywanego na paryskich kortach przyszło mu się zmierzyć z wyżej notowanym w światowym rankingu ATP Norwegiem Casperem Ruudem. Faworytem był rywal wrocławianina, ale spodziewać się można było wyrównanego starcia, ponieważ nasz reprezentant udowodnił, że jest w dobrej dyspozycji.
Kiepski początek Huberta Hurkacza w starciu z Casperem Ruudem
Po początku tego pojedynku można było wnioskować, że nie jest to najlepszy dzień „Hubiego”. Polski tenisista nie potrafił zagrozić swojemu przeciwnikowi. Sztab Norwega doskonale rozpracował wrocławianina, który często bywał bezradny. Casper Ruud przewidywał zagrania 25-latka, a do tego dochodził do takich piłek, które z reguły powinny kończyć się zdobyciem punktu. Niepokojąca była również mowa ciała Huberta Hurkacza. Świadczyła o zrezygnowaniu i bezsilności. Ponadto kiepska była też praca na nogach w wykonaniu naszego reprezentanta. Sprawiał wrażenie usztywnionego.
Pierwszy set rozpoczął się od szybkiego przełamania serwisu „Hubiego” już w drugim gemie. Polak odpowiedział tym samym, zmniejszając straty i stając przed okazją do wyrównania stanu rywalizacji. Ósmy tenisista jednak nie dał za wygraną i zwyciężył w kolejnych dwóch gemach, dzięki czemu w pełni kontrolował przebieg wydarzeń na korcie. Nie pozwalał wrocławianinowi na przejęcie inicjatywy, szybko tłumiąc już w zarodku wszelkie oznaki lepszej gry 25-latka. Ostatecznie Norweg wygrał 6:2.
Druga partia miała dość podobny przebieg. Hubert Hurkacz nie miał pomysłu na znakomicie grającego Caspera Ruuda. 23-letni rywal polskiego zawodnika kapitalnie pracował na nogach, a do tego miał sporo szczęścia. Polak ponownie został przełamany w drugim gemie. Zawodnik ze Skandynawii rozrzucał wrocławianina po cały korcie, zwyciężając 6:3.
Hubert Hurkacz wrócił do gry w meczu 1/8 finału Roland Garros
Gdy wydawało się, że spotkanie to zakończy się w trzech setach, „Hubi” jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczął grać dużo lepiej. W tej partii popełnił zdecydowanie najmniej niewymuszonych błędów i dorzucił do tego skuteczność. Nie można ukrywać również tego, że naszemu rodakowi kilkukrotnie dopisało szczęście, którego na wcześniejszym etapie meczu brakowało. 25-latek wyszarpał pierwszego gema, a z każdym kolejnym grał coraz odważniej, nakręcając się przy każdej wygranej wymianie. W szóstym gemie natomiast udało mu się przełamać ósmego tenisistę świata. Dzięki temu Polak zyskał komfort gry i wygrał tego seta 6:3, nie tracąc ani jednego punkty w decydującym gemie oraz wykorzystując pierwszą piłkę setową.
Początek czwartej partii był wyrównany. Obaj tenisiści zaciekli się bronili, ale to naszemu reprezentantowi jako pierwszemu udało przełamać się przeciwnika. „Hubi” dokonał tego w trzecim gemie. Potrzebował do tego dwóch break pointów, ale koniec końców się udało. Można było spodziewać się, że 25-latek z Wrocławia odskoczy Casperowi Ruudowi, ale ten zrewanżował się dokładnie tym samym. Wygrał przy podaniu Polaka, choć ten miał piłkę na wygranie tego gema. To był punkt zwrotny tego seta, ponieważ Norweg poszedł za ciosem i wygrał kolejne trzy gemy. Z Huberta Hurkacza uleciała energia, a na jego twarzy rysowało się zrezygnowanie. Wrocławianin poległ 3:6, a w całym w starciu z 23-letnim zawodnikiem 2:6, 3:6, 6:3, 3:6.